Macie
już potrzebne narzędzia, zapewne zdążyliście przetestować każde z nich i
zapoznaliście się nieco z ich możliwościami. Następnym, logicznym krokiem,
będzie zrozumienie pewnych prostych zasad, których powinniście się trzymać, aby
Wasze doświadczenia z rysowaniem były jak najprzyjemniejsze i jak najbardziej
owocne.
Po
pierwsze – i chyba najważniejsze – weźcie sobie do serca zasadę od ogółu do
szczegółu. Bez ogółu szczegół nie istnieje, bo brakuje mu kontekstu. Kontekst
pracy, jej ogół, decyduje o tym, jak ją odbieramy. Szczegóły, czyli te mniejsze
elementy rysunku/obrazu, powinny być umieszczane na pracy w oparciu o jej ogół,
nie jako osobny twór. Pomagają budować przestrzeń, dodają pracy wyrazu, są
nośnikiem symboli i informacji. Są ważne, lecz nie najważniejsze – wszystko
zależy od kontekstu, a umiar wskazany jest we wszystkim.
Mniej,
znaczy więcej – nie każdy zgodzi się z tym stwierdzeniem, lecz musicie o nim
pamiętać. Oczywiście jest na świecie wielu wyśmienitych artystów, którzy tworzą
w nurcie „im więcej, tym lepiej”, lecz w ich przypadku mnogość elementów nie
jest dziełem przypadku i nie zaćmiewa ogółu, lecz go tworzy.
Przykład: Praca przedstawia pokój. Pierwszy plan pokazuje stół oraz
elementy znajdujące się na nim: okulary, stare zdjęcie, pusty kieliszek,
rozlany tusz. Pierwszy plan tworzy pewną historię, której interpretacja zależy
tylko i wyłącznie od widza. Ogół, czyli pokój, tworzy kontekst. Oczywiście
moglibyśmy zostawić puste tło za stołem, ale wówczas historia przemienia się w
zagadkę logiczną i jej sens zaczyna się zacierać. Wróćmy jednak do pokoju, mamy
dwie opcje:
- Opcja pierwsza, to wykonanie szczegółowego drugiego planu, na którym widz może dostrzec półki zapełnione książkami i albumami, fotel z ozdobną narzutą, okno wraz z firanką, dywan, cokolwiek, a w tym wszystkim jakiś szokujący element scenerii, jak plama krwi lub ręka wystająca zza fotela. Jednakowe natężenie szczegółów na pierwszym i drugim planie sprawia, że obraz staje się płaski, a wszystkie elementy są odczytywane z jednakową wagą, co sprawia, że ręka lub plama krwi nie są już dłużej szokujące. Zamiast ciekawej pracy powstała książkowa ilustracja sceny kryminalnej.
- Opcja druga, to zrezygnowanie z większości małych elementów drugiego planu. Półki na książki potraktowane są symbolicznie. Jest też fotel, ale jest jakby niewyraźny, zwyczajnie wypełnia przestrzeń. Widz przygląda się najpierw przedmiotom na stoliku, a po pewnej chwili zauważa na drugim planie dramat, element burzący spokój obrazka. Ta opcja jest lepsza od pierwszej, ponieważ jest nieoczywista i zostawia pole do indywidualnej interpretacji widza.
Sami
możecie zauważyć, że siłowanie się ze szczegółami może okazać się niekiedy
strzałem w kolano, pamiętajcie o kontekście pracy – zastanówcie się, kto będzie
ją oglądał oraz w jakich okolicznościach, do kogo chcecie trafić i jakie
pragniecie wywołać uczucia. Jednakże, aby zacząć tworzyć cokolwiek, warto zapoznać
się z technikami rysunku.
Szkic
jest najważniejszy. To on determinuje kształt i wygląd całej pracy, ponieważ
pozwala wyobrazić jej ostateczny wygląd na bardzo wczesnym etapie. Dobrze
wykonany szkic, to połowa sukcesu, a niekiedy pozostawienie pracy na tym
właśnie etapie jest najzupełniej w porządku.
Poniżej
zamieszczam przykład szybkiego szkicu, który mógłby być dobrą bazą pod większą
pracę, ale istnieje też i broni się jako samodzielny twór.
Pierwszą
rzeczą, na którą powinniśmy zwrócić uwagę, jest kreska. Ruchy powinny wynikać z
gestów, powinny być szybkie i płynne. Jeśli przestaniecie się bać, że kreska
wyjdzie nie taka, jakbyście tego chcieli, wówczas postąpicie ogromny krok
naprzód.
Kolejną
ważną rzeczą jest światłocień. Ale jak to, w szkicu? A owszem, w każdym
przypadku. Tutaj również zwróćcie uwagę na kreskę. Im mniej doświetlony jest
punkt, który rysujecie, tym mocniejsza i ciemniejsza powinna być kreska –
nawet, gdy nie zdecydujecie się używać waloru w pracy. Różnicowanie kreski
pozwala na zrozumienie kształtu i materii, daje większą kontrolę nad formą i
charakterem rysowanego przez nas obiektu/postaci. Zmieniajcie nacisk ołówka,
różnicujcie kreskę. Mocniejsze, bardziej kanciaste i ciemniejsze płaszczyzny
traktujcie cięższą, grubszą kreską niż te delikatne i jasne. Poniżej
zamieszczam przykład użycia różnych ołówków w szkicu. Słoneczko oznacza, skąd
pada światło. Moim modelem była woskowa sowa, żaden szkic nie powstawał dłużej niż
3 minuty.
Następnym
krokiem jest walor. Walor, jak już zostało wytłumaczone w poprzednim wpisie,
jest to natężenie światła i cienia w danym obszarze. Walor zazwyczaj nakłada
się jak plamę – to zupełnie jakbyście chcieli pokolorować obrazek, ale używając
tylko różnych tonów tego samego koloru.
Powyższy
obrazek przedstawia walor w dwóch wariantach – z wyczuwalną, dobrze widoczną
fakturą ołówka, oraz ujednolicony, zmiękczony, niemal bez faktury. Jest to
ćwiczenie, które każdy z Was powinien wykonać indywidualnie i z dużym
skupieniem. Użyjcie ołówków o różnych grubościach i spróbujcie stworzyć
jednolitą plamę, w której kreska jednego ołówka przechodzi w kreskę drugiego,
potem trzeciego itd. Zmieniajcie nacisk, aby sprawdzić, jak miększe ołówki
reagują na plamę pozostawioną przez te twardsze i na odwrót. Ostateczny
rezultat ma przypominać to, co widzicie powyżej (ale nie bójcie się iść dalej
tym tropem). Jeśli opanujecie walor, wówczas nie będzie dla Was wielkim
wyzwaniem nakładanie inteligentnego, dobrze rozprowadzonego światłocienia.
Nauczcie się również używać gumki, rozmazując oraz wymazując ołówek.
Definitywnie zapomnijcie o rozmazywaniu palcem, jak już wspominałam.
Rysujcie
z natury, nigdy nie ograniczajcie się do samego rysunku „z głowy”.
Wielu
z Was ma podejście, które mówi, że każdy głupi potrafi narysować coś, wzorując
się na czymś innym. To kwestia sporna, której nie mam zamiaru rozstrzygać. Mogę
jednak pokierować Was na tory, które pozwolą Wam uniknąć błędów i rozczarowań.
- Rysowanie z natury jest bardzo ważne, ponieważ niezależnie od tematu naszej pracy, obcujemy z modelem/krajobrazem/martwą naturą bezpośrednio. Możemy zatem spojrzeć na temat z dowolnej perspektywy, zrozumieć naturę skrótów perspektywicznych (których przerysowywanie np. ze zdjęć jest bardzo trudne i często nie jest to możliwe, aby praca była dobrze czytelna w takich wypadkach). Oko widzi więcej niż aparat. Rysując z natury mamy szansę uchwycić naturę tego, co rysujemy.
- Zdjęcia referencyjne – korzysta z nich coraz więcej artystów wszelkiej maści. Są bardzo dobrym rozwiązaniem dla rysowników, ponieważ pozwalają uniknąć błędów anatomicznych przy rysowaniu postaci, bywają bardzo inspirujące i pomocne przy tworzeniu prac. Nie powinniście się do nich ograniczać, ponieważ perspektywa zamrożona na zdjęciu jest niestety nie do ruszenia i wcześniej wspomniane skróty perspektywiczne mogą się okazać dla Was nie do przejścia. Rysując ze zdjęć macie szansę wystudiować kształt bardzo dokładnie, ale praca może stać się sztywna i wręcz karykaturalna – wielu twórców zapomina o zasadzie od ogółu do szczegółu, charakter niekiedy się zaciera.
Nie
przerysowujcie, lecz inspirujcie się. Wyjątek stanowi, jeśli interesują Was
prace hiperrealistów i pragniecie odwzorować zdjęcie z dokładnością do
pięćdziesiątych części milimetra. Nie ma w tym nic złego, ale dla młodych,
aspirujących twórców, to może być strzał we własną stopę.
- Czy rysowanie z głowy jest złe?
Oczywiście nie jest, ale artyści,
którzy potrafią rysować z głowy fantastyczne prace, spędzili tysiące godzin
studiując perspektywę, materię, fakturę i charakter tego, co ich interesuje w
sztuce. Jeśli planujecie narysować Waszą własną, oryginalną postać, spróbujcie
najpierw wzorować jej sylwetkę, mimikę, układ twarzy, pozę, ubranie czy
perspektywę na zdjęciu referencyjnym lub modelu. I po raz kolejny podkreślam,
żeby nie kopiować, a jedynie wzorować się. Możecie przecież użyczyć sobie pozy
z jednego zdjęcia, sylwetki z drugiego, a twarzy z dwóch jeszcze innych. Weźcie
sobie to do serca, a unikniecie biegania w kółko za własnym ogonem.
Podsumujmy
zatem, jakie informacje mogliście wyciągnąć z tego artykułu, oraz co
powinniście ćwiczyć:
- Szkic jest najważniejszy. Szkicujcie dużo i często, noście ze sobą szkicownik wszędzie (jeśli macie taką potrzebę, to nawet do toalety). Osobiście bardzo często szkicuję ludzi, których mogę zobaczyć w pociągach, tramwajach lub na uczelni.
- Mniej, znaczy więcej. Nie bawcie się w niepotrzebne szczegóły, zwróćcie uwagę na ogół – ten powinien być solidny i czytelny na pierwszy rzut oka.
- Od ogółu do szczegółu. Nie muszę chyba tego tłumaczyć po raz kolejny?
- Ślady ołówka powinny wynikać z gestów. Rysujcie szybko, zwracajcie uwagę na relację oko – ręka, nie bójcie się popełnić jakiś błąd.
- Różnicowanie kreski. Im mocniejszy cień, tym bardziej wyraźna kreska. Mocne, ciemne prace mają dużo cięższy charakter niż te rysowane delikatnie.
- Faktura jest ważna – nakładając walor myślcie o tym, jaka jest powierzchnia, którą rysujecie (czy skóra na twarzy powinna przypominać sweter?).
- Walor nakładamy stopniowo, zaczynając od miejsc najciemniejszych, zwiększając natężenie cienia powoli i delikatnie.
- Gumki używamy nie tylko do mazania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz